Otwieram temat dedykowany dla Steam Decka. Urządzenie otworzyło rozdział budowania i sprzedawania konsol z Linuksem, dlatego mam wrażenie, że pasuje do tego forum.
Macie Steam Decka? A może korzystacie z czegoś podobnego? Jakie macie wrażenia?
Otwieram temat dedykowany dla Steam Decka. Urządzenie otworzyło rozdział budowania i sprzedawania konsol z Linuksem, dlatego mam wrażenie, że pasuje do tego forum.
Macie Steam Decka? A może korzystacie z czegoś podobnego? Jakie macie wrażenia?
Nie mam Steam Decka, jestem tak casualowym graczem, że by się kurzył. Natomiast chętnie wysłucham patronowych doświadczeń z tym urządzeniem i dlaczego nie Nintendo Switch
Według mnie nie można porównywać Steam Decka bezpośrednio z Nintendo Switch. Na Nintendo masz ekskluzywne gry Nintendo, które nie są dostępne na Steam Decku.
Prosty przykład: Jeśli chcę zagrać w The Legend of Zelda: Breath of The Wild – jako konsument nie mam innego wyboru, jak kupić grę na platformie Nintendo.
Nintendo jako konsola jest tanie, ale za to gry i DLC są ekstremalnie drogie. Steam Deck jest drogi, bo płacisz za sprzęt, w którym producent nie ugruntował modelu biznesowego opartego na zamykaniu Was na jego platformie.
Z pewnością na dłuższą metę, użytkownik Steam Deck na gamingu finansowo wyjdzie lepiej, ale kosztem ekskluzywów dostępnych na Nintendo. Wszystko zależy, kto, czego potrzebuje.
No nie można, jestem niedzielnym graczem, wiem, że to kompletnie inne urządzenia, raczej skupiałem się na ergonomii i tym jak wyglądają, a tu mają wiele wspólnego.
I tak, i nie. Otóż fakt, produkt Nintendo i produkt Valve trafiają do nieco innych klientów i mają inny zestaw zalet. Jednak jest moment, w którym obydwie konsole stają się zbieżne, a jest to chęć zakupu handhelda przez gracza, który nie patrzy na to, czy dana platforma ma X’y, czy nie ma. I w tym miejscu faktycznie do takiej konkurencji dojść może.
I tutaj również i tak, i nie. Znaczy fakt, legalnie zagrasz tylko na Nintendo, ale otwartość platformy Valve to miecz obusieczny i scena emulatorów ładnie urosła. Oczywiście, nie namawiam
Tutaj też nie do końca. Jak porównasz Steam Decka z innymi, podobnymi produktami, to jednak można dojść do wniosku, że Valve sprzedaje SD z lekką stratą lub przy zerze (pewnie w zależności od modelu). Steam Deck ma jednak opcję odbicia się, bo na Steam Decku może zarabiać po zakupie, czyli na platformie Steam, która jest przecież dedykowana Steam Deckowi. Choć SD zamknięty nie jest i daje opcję korzystania z alt. sklepów, to jednak Valve liczy, że użytkownicy tak bardzo polubią wygodę i zalety Steama, że Ci zaczną z niego i tak korzystać. I chyba może być to prawda, bo sam ponownie kupiłem na Steamie gry, które miałem (czy to za grosze, czy to za darmo) na innych platformach, np. Epic czy Gog.
No a producenci innych urządzeń, np. ASUS Rog Ally, zarabiają tylko raz - jak kupujemy produkt. Dlatego produkt nie dość, że jest droższy, to jest mniejsza motywacja do wsparcia pozakupowego, to jeszcze pewnie co rok będzie wychodzić nowy, “lepszy” model (w sumie już jest Rog Ally X), tak jak to jest w świecie smartfonów.
Tak, gry są drogie, ale są na fizycznych nośnikach, więc można taką grę sprzedać po zabawie, a także kupić używaną. Tego na Steam Deck nie uświadczysz.
Masz rację. W takim przypadku zdecydowanie wolę Steam Decka. Nie tylko ze względu na otwartość, ale też na wydajność samego sprzętu – ale tutaj dochodzimy do porównywania iPhona za 6k ze smartfonem Androidowym za 300 zł xd. Po prostu inna półka cenowa.
Nie biorę pod uwagę emulatorów. Nintendo aktywnie z nimi walczy i korzystanie z nich przypomina bardziej ciągłe obejścia ich blokad, niż regularny gaming.
Masz absolutną rację. Nie pomyślałem o tych produktach
A jak wygląda to od strony technicznej? To są faktycznie kilkuset gigabajtowe karty zawierające całą grę? Jak wygląda kwestia wypuszczania aktualizacji od Nintego dla takiej gry? Czy może to jednak 2-megabajtowy nośnik z kluczem produktu i internetowym instalatorem, tak jak w przypadku dzisiejszych płyt CD?
@kuba posiada Switcha, wyczytałem, że:
We’ve also heard that the cost of the cart depends on the size of the cart. Switch game card carts come in a variety of capacities: 1GB, 2GB, 4GB, 8GB, 16GB and 32GB. At a high level, the bigger the cart the more expensive it is, although the price may vary according to print run (lower the volume, higher the price, for example - an issue that may affect indie developers who don’t expect to shift a huge number of copies of their game).
źródło: Why Nintendo Switch games are ending up more expensive | Eurogamer.net
Podejrzewam, że aktualizację są podobnie jak w PlayStation, ciągnięte dziesiątki GB z Internetu.
Czyli w praktyce nie jesteś “właścicielem” zakupionego produktu, bo nadal polegasz na czyjejś usłudze, która może działać, a może nie działać
Niczym w takim razie nie różni się to od platformy Steam.
Tak, aczkolwiek duża społeczność Homebrew i można wiele usług wskrzesić, wspominaliśmy o tym na podcaście ICD Weekend #21: Sztuczna inteligencja atakuje ludzi • zmiany w ogródku Apple – ICD Weekend #21
Mowa o zamknięciu usług dla poprzednika Switcha, czyli Nintendo Wii U. Okres utrzymania i wsparcia usług trwał 12 lat.
No właśnie nie - różni się, ponieważ grę możesz sprzedać dalej, wtedy sobie ktoś inny wkłada nośnik i gra. Jedyną konsolę jaką miałem/mam z obsługą fizycznych nośników to PSP, ale jeśli działa to podobnie jak tam, to zapewne grać w grę można tylko po włożeniu nośnika do konsoli, nawet jeśli na urządzeniu znajdują się jej dodatkowe pliki.
W Valve masz grę w wersji cyfrowej przypisaną do Twojego konta Steam i nie istnieje jej wersja fizyczna, którą możesz odsprzedać. Jedynie co istnieje, to mechanizm pożyczania gier, który sprawia, że można znajomemu grę pożyczyć, ale wtedy my sami grać nie możemy.
Jak sprzedasz komuś nośnik nintendo to też nie możesz grać
No tak napisałem - pograsz, pobawisz się i odsprzedajesz dalej odzyskując sporą część pieniędzy.
Tutaj dochodzi element sprzedaży, w Steam masz “pożyczenie”, bez sprzedaży.
No tak, Nintendo Switch jest wydajnościowym gniotem, jak dobrze kojarzę, już w momencie premiery była to przeciętna wydajność, dzisiaj jest godna śmiechu. Niestety, Nintendo ma ogromny przywilej w postaci tego, że gry są tworzone pod konsolę, a nie konsola pod gry, więc Switch mógł długi czas tkwić na takim poziomie.
No a Steam Deck to, zwłaszcza patrząc na cenę najtańszej wersji LCD, wydajnościowy potwór, również jako po prostu komputer PC. No i jego otwartość sprawia, że można z niego korzystać właśnie jako z komputera, to jest świetne.
Ale muszę przyznać, że nawet cieszy mnie fakt, że Valve nie ciśnie, aby cyferki się jak najbardziej zgadzały. Wytworzyli pewną specyfikację, którą uznali za standard i popularnością doprowadzono do tego, że to producenci gier zaczęli optymalizować swoje gry pod specyfikację SD. To ciekawy krok. Nawet wydając Steam Deck OLED postanowili nie ulepszać specyfikacji pod względem czystej wydajności, dzięki czemu LCD i OLED wydajnościowo są w 99% tożsame (choć technologicznie OLED stoi wyżej), co też ułatwiło dalszy rozwój SD jako platformy.
Pomijając oczywiście emulację - bo Deck udźwignie emulację gierek ze Switcha
Też mnie to cieszy - uważam, że rynek gier za bardzo się skupia na grafice i szczerze mówiąc nie widzę różnicy pomiędzy grami z PS4 a PS5. To już nie jest taki przeskok generacyjny jak kiedyś, N64/GC czy PS1/PS2
jest spora róźnica
Zapewne jest, ale czy aż taka, aby patrząc na screenshot wiedział, czy to jest ps5, czy ps4?
Zależy od tytułu ale powiedziałbym, że dla części tak